czwartek, 15 kwietnia 2021

Po prawie 70 latach małżeństwa umarli w odstępie 40 minut. Gdy dzieci popatrzyły na ich dłonie, zalały się łzami.



Historia Izaaka i Teresy to dowód na to, że nawet dzisiaj taka miłość istnieje.



Historia tej dwójki zaczęła się jeszcze przed II wojną światową, gdy w 1926 roku w Urugwaju urodził się Izzak, a 2 lata później w Argentynie Teresa. W tym drugim kraju para poznała się. Był to 1945 rok. Pomimo młodego wieku wiedzieli, że spotkali miłość swojego życia. 2 lata od pierwszej randki byli już małżeństwem.




Młodzi zaczęli wspólne życie w jednej z dzielnic Buenos Aires. Tam zostały poczęte ich dzieci: Lew, Klara oraz Daniel. W 1968 roku rodzina przeprowadziła się do Chicago.



Był to kolejny rozdział rodziny, który również był bardzo szczęśliwy. Izzak prowadził restaurację, która przynosiła niemałe zyski. Mimo tego zakochani nadal żyli dosyć skromnie. Prawie całe pieniądze inwestowali w edukację swoich dzieci.



Mijały kolejne lata, a ich miłość nadal była żywa. W pewnym momencie kobieta zachorowała na Alzheimera. Mimo to mąż nadal dzielnie się nią opiekował i dbał, aby niczego jej nie zabrakło. Po pewnym czasie również i Izaak zaczął podupadać na zdrowiu.

W końcu nie mógł już samodzielnie opiekować się żoną. Wtedy też podjęto decyzję o przeniesieniu Teresy do domu opieki, gdzie mąż codziennie ją odwiedzał.




W wieku 92 lat Izaak zachorował na ciężką grypę. W tym samym czasie zachorowała i Teresa, ale na zapalenie płuc. Oboje trafili do jednego szpitala. Kiedy ich dzieci weszły na salę, gdzie byli rodzice, zobaczyły coś wzruszającego.

Mimo tego iż obydwoje byli wyczerpani i umierający, nadal trzymali się za ręce. Wspierali się do samego końca.



Teresa odeszła pierwsza. Czterdzieści minut później zmarł również Izaak. Odeszli prawie w tym samym momencie. Po latach prawdziwej miłości rozdzieliła ich śmierć…